Wtedy wszystko jest gorsze, a my czujemy się jak śmiecie.
Bo tu za gruba , za brzydka , otyła choć tak na prawdę jest piękna.
I choć ten dzień ją pochyla ku swojemu zniszczeniu
następnego chce śpiewać i tańczyć i czuć zapach świeżych pomarańczy.
Chce być sobą już zawsze ,
ale potem przychodzi z powrotem wieczór TEN ,
który przygniecie.
Ten nielubiany, ohydny, okropny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz